czwartek, 1 maja 2014

Infinity cz.14

Szłam za Nicolasem, wesoło podśpiewując uważam że to ekstra że wziął mnie ze sobą bo bym nie dała sobie rady..ZARAZ..!!! Co..? Co ja pierdole ja nie chciałam iść za Nicolasem  ja przed nim uciekałam i czy ja podśpiewuję..? O co do smoka chodzi.? Zaraz zaraz, słyszałam że anioły mogą wpływać na  wolę innych i tworzyć im myśli czyli że ten idiota mnie kontroluje. Gdzie my w ogóle jesteśmy.? Ten głupi urok miesza mi w głowie która mnie okropnie boli.
- Nicki jesteśmy - powiedział chłopak pokazując mi ogromne szklane drzwi.
Postanowiłam jeszcze nie ujawniać mu że wyszłam spod uroku, może się czegoś dowiem.
- Ah..Genialnie - powiedziałam wysokim głosikiem i zaklaskałam w dłonie.
Nicolas pchnął ogromne drzwi i weszliśmy do holu gdzie w każdym dostępnym miejscu stały, wisiał i leżały różnorodne obrazy. Widziałam na nich chłopca bitego ognistym batem, dziewczynkę która stała w kącie trzymając lalkę a przed nią biły się dwa małe wilki, obrazy były piękne ale jeden przykuł moją uwagę był na nim 15 latek bez koszulki w oczach miał łzy a z łopatek wyrastały mu dwa skrzydła jedno białe drugie czarne. Przed nim leżała bezwładnie kobieta to było straszne bo jej złote włosy były zaplamione krwią. Zrobiło mi się żal tego chłopca, wiedziałam że był do czegoś zmuszany i nie chciał tego kim się stał.
- Są piękne ale i przerażające - wyszeptałam.
- Co ty widzisz strasznego w misce owoców..? - zapytał patrzą w skupieniu na obraz bitego chłopca.
Nie odezwałam się on tego nie widział a ja tak to dziwne.
Z holu weszliśmy do kwadratowej sali pełnej luster, to było coś magicznego dy wyszłam na środek lustra pokazywały wszystkich Luka w ciemnym lochu, Rose klękająca przed jakąś dziewczyną, Nicolasa stojącego obok mnie, i wiele osób których nie znam ale to były tylko dobicia. Zatrzymany ruch..zaraz zaraz..Luke jest w lochu a Rose, właśnie Rose klękała pewnie przed Victorią. Zerknęłam na Nicolasa patrzył idiotycznie w lustra byłam pewna że widzi tylko siebie.
- Chodźmy dalej bo jeszcze się w sobie zakochasz - powiedziałam kierując się do kolejnych drzwi.

Kolejne drzwi były wielkim rozczarowaniem, wszędzie leżały zwoje jedne nowe drugie starsze, coś mnie tknęło i rozwinęłam jeden było tam napisane.

Śmierć wielu spotka, wielu powstało i wielu zginie. 
Ona wybrała życie człowieka 
Wyrzekła się mocy i stanęła na ziemi. 
Świat mocy jej już nic nie wróży..

To było strasznie ciekawe, ale musiałam ruszyć dalej bo Nicolas już wychodził przez kolejne drzwi tym razem trafiliśmy do ogromnej  biblioteki każdą wolną powierzchnię wypełniały książki, ale tym razem nie byliśmy tu sami, by małym biureczku siedział staruszek. 
- Dzień Dobry..- powiedziałam głośno, a on szybko się odwrócił.
- Nicki do cholery do kogo ty krzyczysz.? - zapytał Nicolas rozglądając się na wszystkie strony. 
- Do tego staruszka - powiedziałam wskazując go palcem. 
- Masz dra..- powiedział cicho i pstryknął palcami nagle spojrzenie Nicolasa powędrowało centralnie na niego. - Widziałaś obrazy..? 
- Znaczy się obrazy, lustra  i zwoje ..? Tak ale on widział całkiem co innego - powiedziałam powoli. 
- One są zaczarowane, widzisz je gdy pozwolę ale są osoby z darem i widzą co chcą
- No nie ona ma kolejny dar. - jęknął Nicolas a ja popatrzyłam na niego spode łba.
- Czym były te obrazy..? - zapytałam używając słowa którym określił te wszystkie pokoje. \
- To była wasza przeszłość, teraźniejszość i przyszłość. - powiedział starzec a ja pokiwałam głową..zaraz moment nasza...? Czyli ten chłopiec to ..NICOLAS..!! 
- Czekaj powiedziałeś nasz..?!! Czyli ona widziała moją przeszłość .?!!! - krzykną Nicolas a ja się w sobie skuliłam. 
- Uspokój się młodzieńcze - powiedział starzec, ale Nicolas już wyszedł trzaskając drzwiami.po chwili usłyszeliśmy jego ryk i głośne łomoty, popatrzyłam na mędrca i pobiegłam do pokoju. Nie było go w przyszłości i teraźniejszości o nie..!! Otworzyłam ostatnie drzwi a tam na środku stał Nicolas drąc ostatni obraz.