sobota, 5 kwietnia 2014

Inifinity cz.12

 Byłam na siebie wściekła, pozwoliłam na to żeby zostali porwani  to wszystko moja wina..
- Jestem najgorsza..!!! - krzyknęłam w głąb jaskini, zaczęłam kopać i bić  wszystko co miałam pod ręką.
Wpadłam w szał, czego ta Victoria chce..? Co ja robię że mnie tak nienawidzi..?!!
- Nicki..!! - krzyknął Nick trzymając mnie za ramiona i potrząsając - To może i twoja wina ale to nie znaczy że masz robić sobie krzywdę.
Osłupiałam on powiedział..On naprawdę jest wredny i arogancki..A ja..
- Wiesz co ci powiem..? Sam sobie idź po ten jebany miecz a mnie zostaw w spokoju - krzyknęłam wyrywając mu się, nie mam pojęcia dlaczego tak  reaguję ale ta złość nie jest moja..
- Wiesz że ja nie mogę - syknął do mnie a ja rozłożyłam ręce.
- A wiesz co kurwa..? Ja nie mogę bo to ja jestem wybraną i nie będę trzymać czegoś co ma mnie zabić - krzyknęłam i zaczęłam iść w górę zbocza, czułam obrzydzenie, złość, satysfakcję, ale to nie były moje uczucia. Nicolas złapał mnie za ramię  i pociągnął do tylu ale ja nie chciałam stanąć z nim twarzą
w twarz, poczułam jak zbiera się we mnie energia czułam moc którą pragnęłam wykorzystać.
Zaczęłam biec, ale nie dotykałam podłoża czułam się jakbym leciała ale jednak nadal byłam na ziemi, jednak oddalałam się od Nicolasa a o to chodziło.

                                                     
                                                              ~*~*~*~ 

Usiadłam na tronie, miałam dziś tyle pytań. Kim jest Nicki..? Dlaczego Luke pod moim spojrzeniem nie zwijał się z bólu ..? Czy naprawdę ta dziewczyna coś czuje do Luka..?
- Pani.? - odezwała się Rose a ja przeniosłam na nią znudzone spojrzenie. - Czy ja zasłużyłam..?
Przewróciłam oczami wszyscy to chcieli, zero bezinteresowności każdy chciał mieć znak po słuszności z czym idzie odrobina mojej mocy.
Machnęłam palcami a na  jej nadgarstku pojawił się węzeł, dziewczyna odeszła uradowana a ja głośno westchnęłam i położyłam się na tronie.
- To robi się nudne - prychnęłam sama do siebie, poczułam czyjąś dłoń na ramieniu gdy się odwróciłam zobaczyłam Lili bacznie przyglądającą się mi swoimi niebieskimi oczami wyroczni.
- Wiesz że z dziewczyną podróżuje Nick..? - poczułam ukłucie w okolicach serca na same wspomnienie jego imienia..

Wspomnienia związane z nim były bolesne ale i jedne z najlepszych. 
Miałam wtedy ile może..? 14 lat.
Nie miałam pojęcia co się ze mną dzieje odczuwałam ataki emocji które nie były moje, zaczęłam poruszać się  szybciej niż samochody.  
To było coś strasznego, a ludzie mi nie pomagali. 
Byłam odludkiem mieszkającym na ulicy, gdy tylko zobaczyli dziewczynkę o oczach ciemnych jak noc odchodzili. 
To bolało.
Pewnego dnia poczułam się pewniej, tak jakby nowy przypływ mocy. 
I w tedy pojawił się on, otoczony mroczną aurą. 
Podszedł do mnie z mieczem w ręku. 
Powiedział że chce władzy i że jeśli zrobię co pragnie to i ja 
będę szczęśliwa. 
Kupiłam to, uwierzyłam mu na słowo. 
Wydawał się inny, taki jak ja. 
Nauczył mnie że mieć władzę oznacza posiadać cały świat a gdy masz cały świat to masz wszystko.
Wytępił u mnie każdą emocję, bo przez nie człowiek jest słaby. 
Chłonęłam każde jego słowo. 
Ale z dnia na dzień czułam coś do niego większego to nowe uczucie. 
Gdy poszłam do jego pokoju on siedział na łóżku, gdy mnie zobaczył uśmiechnął się ponuro. 
"Wiem kim jesteś" - powiedział a ja zupełnie zapomniałam o tym po co tu przyszłam.- Jesteś kimś
kto może zawładnąć całym światem jednym machnięciem ręki. Nieskończenie Wybraną. 
- Możemy zdobyć..- zaczęłam entuzjastycznie ale on szybko wstał i popchnął mnie w stronę drzwi. 
To ja miałem zdobyć świat a nie ty..!! To ja miałem być najsilniejszy.!!! - krzyczał a ja miałam łzy w oczach nie znałam takiego Nicka.
- I co gorsza odbierze ci to przybłęda która cię kocha..!! - krzyknęłam nie zdążyłam ugryźć się w język, i to był mój największy błąd. 
- Miłości nie ma. To wymyślone uczucie, jest wyimaginowane. Jeśli kochasz to jesteś słaba a jeśli jesteś słaba to i bezużyteczna. 

Pamiętam to doskonale, tego dnia odłączyłam się od Nicka i sama ruszyłam na podbój świata, 
Bezwzględna, zraniona i bez uczuć. 
- Lili przyprowadź Luka - powiedziałam wygładzając moją długą suknię. 

             


~*~*~*~ 
Nie wiedziałam gdzie jestem, biegłam już bardzo długą drogę i w pewnej chwili znalazłam się w ciemności. 
Nigdzie nie wpadłam ani nawet nie zemdlałam ja po prostu stałam. 
- Kim jesteś..? - usłyszałam melodyjny głos. 
- Nicole Suzzan - powiedziałam rozglądając się na wszystkie strony. 
- Czego szukasz..? - zapytała. 
- Królestwa Victorii - powiedziałam na moje słowa zapanowała cisza a po chwili usłyszałam cichy syk. Na początku myślałam że to kolejny wąż ale okazało się że to dziewczyna odpalała pochodnię. Byłą piękna miała długie srebrzyste włosy i bladą skórę a jej oczy były granatowe jak nocne niebo. 
- Usiądź i skosztuj mojej strawy opowiesz  mi wszystko - powiedziała a ja nie wiem dlaczego ale robiłam wszystko co kazała. Zaczęłam jeść i opowiadać dziewczynie wszystko gdy skończyłam popatrzyłam na nią, wydawała się byś skupiona. 
- Radę ci dam. Idź pierwsze do mędrca na szklanej górze on ci powie kim jesteś. Później do jaskini słowa tam znajdziesz odpowiedź. Po miecz wyrusz i gdy zdobędziesz wojsko ruszysz do szklanego pałacu. 
 - Kim jesteś..? - zapytałam a ona uśmiechnęła się delikatnie. 
- Dzieckiem księżyca ale nie wampirem, tylko dzieckiem światła mojego ojca. - powiedziała i na te słowa jej skóra pojaśniała.- Ale księżyc zaraz wschodzi a ja znikam. Więc ostatnią radę ci dam. Trzymaj się Nicolasa bo on będzie tym co wygraną zapewnia. 






.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz