sobota, 29 marca 2014

Infinity cz.11

Patrzyłam z wyczekiwaniem na Rose.
- Ponieważ zabrałaś mi ich..- powiedziała wskazując na Nicka i Luka, szczena mi opadła nie spodziewałam się że o takie coś można człowieka nienawidzić.
- Jak ci zabrałam..? Nick mnie nienawidzi ze wzajemnością  a Luke ma od czasu do czasu przejawy bycia miłym ale nic więcej - powiedziałam a Rose spaliła buraka i odeszła od nas kawałek.
- Słuchajcie możemy zorganizować jakiś nocleg albo co bo już się ściemnia a ja jestem wykończona.? - zapytałam a oni pokiwali głowami.
Nicolas znalazł jakąś jaskinię w której od razu się ułożyliśmy, Rose wyczarowała jakiś ogień.
Nicolas i Rose od razu zasnęli a ja jakoś nie mogłam choć byłam wykończona. Wyszłam z jaskini i usiadłam na krawędzi skały obserwując ogromny księżyc.
- Myślałem że to ty pierwsza zaśniesz - powiedział Luke siadając obok mnie, wzruszyłam ramionami.
- A ty czemu nie śpisz..? - zapytałam.
- Ktoś musi trzymać wartę a po za tym nie potrzebuję snu, idę spać gdy mi się nudzi - powiedział. - Mylisz mnie ze śmiertelnikiem kochanie.
- żadne kochanie ok.!! - warknęłam do niego miałam dość jak ktoś mnie tak nazywa.
- Dobrze - powiedział. - Boisz się..?
- Tak, po raz pierwszy boję się dnia kolejnego wyruszyliśmy ile 3 dni temu..? A już mam dość spotkałam Heliosluny, smoki, ogromnego węża i minotaury. Mam dość co ja zrobiłam..?
- Nic ty nic. Ale przeznaczenie wybiera sobie niewinnych ludzi i pisze dla nich historię która się spełni i ty nie msza nic do gadania - powiedział ponuro.
- A jaka jest twoja historia.? - zapytałam.
- Nie twój interes - odpowiedział natychmiast a ja się zamknęłam. - Wiesz że miłość nie istnieje..?
- Wiem.. A ty jesteś mi całkowicie obojętny więc nie martw się że będę jak głupia wierzyła w uczucie którego nie ma. - opowiedziałam zaciskając pięści nie patrzyłam na niego uparcie wpatrywałam się w księżyc. On nic nie odpowiedział wstał i zostawił mnie samą jak każdy.


  Obudziłam się nagle, nie miałam snów co było bardzo dziwne w mojej głowie panowała pustak żadnych zwątpień i smutków. Rozejrzałam się po jaskini wszyscy spali a z zewnątrz dochodziło blade świtało, był świt a ja byłam wypoczęta.
Gdy wyszłam na zewnątrz odetchnęłam głęboko, świeże zimne powietrze uderzało mnie w twarz, rozciągnęłam się i rozejrzałam się.
Słońce dopiero wyszło za horyzontu a wszędzie panowała cisza. Postanowiłam wyjść na mały spacerek ruszyłam w górę zbocza i po kilku minutach marszu usłyszałam głosy.
- Na pewno to tu..? - zapytał jeden głos.
- Mówię ci widziałam smoka  a na nim dziewczynę a tylko naszej pani ufają smoki a to nie była ona..- powiedział lub raczej zaskrzeczał drugi.
Skuliłam się za  dużym głazem i starałam się być najciszej jak potrafię, wiedziałam o kim mówią te dwa ktosie pracują dla Victorii.
- Ale nie ma ich ty..!! - usłyszałam, odważyłam się wyjrzeć za głaz tak by mnie nie zobaczyli, gdy zobaczyłam kto tam stał chciałam pisnąć ale czyjaś ręka zasłoniła mi usta odwróciłam się modląc żeby to nie był kolejny z nich ale gdy moje spojrzenie trafiło na  niebieskie tęczówki uspokoiłam się.
- Co ty tu robisz - wyszeptałam a on przewrócił oczami.
- Pilnuję żebyś nie wpakowała się w kłopoty - wyszeptał mi do ucha, gdy jego oddech musnął mój kark przeszły mnie dreszcze.
- Nie wpakuje - szepnęłam i znów odwróciłam się w stronę potworów, mieli przechodzić właśnie koło nas a Nicolas tego nie widział idiota. Złapałam go za kurtkę i przyciągnęłam, chłopak zdezorientowany poleciał na mnie i przygniótł mnie do ziemi, to mijało się trochę z moim planem ale wlecieliśmy w jakąś szczelinę więc znikliśmy z pola widzenia  potworów.
Przeniosłam wzrok na Nicolasa nasze twarze dzieliły milimetry i stykaliśmy się nosami, byłam unieruchomiona ponieważ moje ręce znalazły się pod jego ciałem.
- Ugh..możesz ze mnie zejść - wyszeptałam starając się na niego nie patrzyć ,jest nieziemsko przystojny a każda dziewczyna oddała by duszę żeby być na moim miejscu jedynym szczegółem było to że ja nie chciałam być na swoim miejscu.
- Maleńka sama tego chciałaś - wyszeptał mi do ucha, a mi zrobiło się nie dobrze.
- Kretynie chciałam nas uratować - warknęłam i używając całej siły zrzuciłam go z siebie.
Zaśmiał się ale nagle spoważniał wiedziałam co pomyślał.
Jeżeli potwory szły w dół to Luke i Rose.
Zerwałam się biegiem do jaskini miałam w nosie czy te potwory tam są czy  nie chciałam ich uratować..
Ale było za późno..!!!


                                                ~*~*~*~

Obudziłem się gdy poczułem jak ktoś kopie mnie w brzuch, gdy otworzyłem oczy zobaczyłem Harpie.!
Natychmiast wydłużyłem kły i skoczyłem na jedną z nich ale ona odepchnęła mnie jak piórko, złapała za szyję podnosząc do góry.
- Gdzie ta od smoka..!! - zaskrzeczała, nie odpowiedziałem dopiero w tej chwili zobaczyłem że nie ma ani Nicolasa ani Nicki.
- Nie wiem..- opowiedziałem usiłując zachować spokój, ona tylko wzruszyła ramionami złapała mnie swoimi zakrzywionymi pazurami i wywlokła na zewnątrz jaskinie gdzie stała druga trzymająca Rose.
- Nie ma dziewczyny - powiedziała jedna.
- Pani będzie zadowolona z nich.
Cholera, chciałem lecieć wszędzie do piekła, Tartaru tylko nie na dwór Victorii. Wznieśliśmy się w powietrze a ja przez cała drogę próbowałem połączyć się z Nicki ale niestety nic mi nie wychodziło gdy próbowałem wyczuwałem tylko jej panikę.


Harpie rzuciły nas prosto pod tron Victorii łapiąc nas tak byśmy klęczeli, nie chciałem patrzeć na jej twarz wiedziałem że gdy tylko spojrzą oczaruje mnie.
- Och widzę że wielka czarodziejka i król wampirków mnie odwiedził - powiedziała melodyjnie, korciło mnie by sprawdzić czy choć trochę się zmieniła ale nie mogłem podnieść wzroku. - Patrz na mnie..!!!
Harpia złapała mnie za głowę i pociągnęła ją do góry zmuszając mnie bym spojrzał na Victorię czekałem na to znużenie, czekałem aż mnie zaczaruje ale nic się nie działo.
- Oh..Victorio widzę że nic się nie zmieniłaś - powiedziałem a ona patrzyła na mnie z uwagą jej czarne oczy lustrowały każdą część mojego ciała ale jej spojrzenie piekło ale nie parzyło.
- A ty za to Luku nabrałeś mocy jak widzę - powiedziała siadając wygodniej na tronie, nałożyła nogę na nogę i złączyła dłonie. - Powiedz mi kim byłą dziewczyna z którą leciałeś na smoku..!!
Nie odezwałem się, wiedziałem że nie mogę zdradzić Nicki póki nie zdobędzie miecza, popatrzyłem na Rose i zamarłem ona się uśmiechała i to w dodatku do Victorii.
- To twoja niebiańska odpowiedniczka która zamierza dostać się do jaskini żeby zdobyć miecz. - powiedziała wstając, podeszła do Victorii i złożyła jej ukłon.
Nie mogłem uwierzyć w to co widzę ona właśnie nas zdradziła i..
Matko ale ja byłem tępy.! Ona to planowała od początku tylko nie przewidziała że Nicki zniknie, w tym momencie mogę zrozumieć te wszystkie rzeczy które nie powinny się zdarzyć.
- Co tak patrzysz..? - zapytała dziewczyna siedząca obok Victorii jej nie znałem.
- Stwierdzam która jest większą suką - wysyczałem a Victoria i Rose natychmiast ucichły.
Victoria wstała z gracją  i z oczami zimnymi jak lód zmierzała w moja stronę, dziewczyna o niebieskich oczach do niej podbiegła i złapała ją za ramię.
- One po niego przyjdzie - powiedziała a ja się zdziwiłem, dlaczego Nicki miałaby po mnie przyjść..?
Przecież jestem dla niej obojętny. sama mi to powiedziała.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz