piątek, 21 marca 2014

Infinity cz.8

Czułam okropny ból w głowie, nie mogłam trzeźwo myśleć czułam straszliwe zimno ale leżałam na czymś co było równie wygodne, gdzie ja do cholery jestem.? Gdy otworzyłam oczy  zobaczyłam piękną kobietę nachylającą się nade mną uśmiechała się więc ja również uśmiechnęłam się delikatnie. Była piękna na jej twarzy nie było ani jednej nie doskonałości jej oczy miały piękny orzechowy kolor a włosy opadały kaskadami fal na plecy miały odcień płynnego ciepłego karmelu  a jej skóra była strasznie jasna aż raziła w oczy.
- Gdzie  ja jestem..? - zapytałam drżącym głosem chciałam wstać ale ona złapała mnie mocniej za ramiona i znów położyła na swoich kolanach.
- Nicol jesteś na dworze Helioslun nie masz o co się martwić - powiedziała melodyjnym głosem, zastanawiałam się skąd zna moje imię.
- Nasz ród wie wszystko, co chce lub czego nie - powiedziała czytając mi w myślach ale gdy zapytałam ją o to zaprzeczyła.
- Kim są Heliosluny..? - zapytałam, a ona się zaśmiała był to piękny dźwięk zaczęła bawić się moimi włosami nawijała kosmyki na palce a one zaczęły płonąć ale nie paliły włosów.
- Jesteśmy magicznymi istotami, słabszymi odpowiednikami greckich bogów ale my raczej jesteśmy od darów np. Piękno Odwaga Cierpliwość. Jesteśmy także wyroczniami - szeptała mi a ja kiwałam idiotycznie głową, czyli istnieją greccy bogowie..? Stwierdziłam że ja naprawdę nic nie wiem o ich świecie.
- A masz jakąś przepowiednię na mnie.? - zapytałam a ona się wyprostowała, zrobiła się przeraźliwie zimna bałam się że jest zła ale gdy na nią popatrzyłam przeszedł mnie dreszcz jej twarz nic nie wyrażała a oczy zaszły mgłą.

               Niczym Anioł zstąpisz z nieba
Niczym Szatan zaczniesz walczyć 
Zmierzyć ci przyjdzie się z osobą bliską ci aż za bardzo 
Stracisz wszystko i odzyskasz pół
Zaufasz tym co zdradzić cię chcą 
Pomogą ci uważani za wrogów
Śmierć ci bliska będzie co krok. 
Uratujesz lub pogrążysz światy 3 
twój wybór słuszny czy nie 
Przeznaczenie Wybranej dopełni się.,.

Patrzyłam na nią z przestrachem a ona przepraszając wzruszyła ramionami chciałam coś powiedzieć ale usłyszałam krzyk Luka szybko wstałam i zobaczyłam jak chłopak klęka trzymając się za głowę przed kolejną kobietą podobną do pięknej tylko ta miała oczy ciemne jak noc i również włosy jej spojrzenie było mordercze a w okół  ręki zaciśniętej w pięć którą trzymała przed Lukiem pulsowała mroczna energia. 
- Szacunek..!! Czy to takie trudne do zrozumienia.? S-Z-A-C-U-N-E-K trudne..?????????!!!! - wrzeszczała na niego a on zwijał się z bólu na podłodze. 
Chciałam mu pomóc ale nie wiedziałam co zrobić popatrzyłam na Rose ale ona odwróciła wzrok a to przebrzydła. Skoczyłam ku chłopakowi i natychmiast byłam przy nim chyba polubię tą wampirzą szybkość, stanęłam pomiędzy ręką tego babska a Lukiem  on ucichnął a w mojej głowie znów rozległ się przeraźliwy pisk ale wykorzystałam wszystkie siły żeby nie zemdleć starałam się wypchać ją z mojej głowy popatrzyłam na nią a ona uśmiechała się szyderczo. Traciłam siły ale gdy popatrzyłam na chłopaka który leżał na podłodze nie przytomny, chciałam zrobić to dla niego pokazać mu że jestem silna. 
- Wyłaź suko z mojej głowy - wysyczałam zaciskając dłonie w pięści, zobaczyłam że jest zdumiona że jeszcze nie krzyczę z bólu ale moje słowa również ją wściekły, krzyk się zmógł a ja powoli traciłam siły. 

Nicol dasz radę..!! 
Odezwał się znajomy głos w mojej głowie i jak za pstryknięciem palcami poczułam nowy przypływ siły jakiej jeszcze nie znałam. 
Zrobiłam krok do przodu i kolejny nic się nie działo ale widząc to ona złączyła dłonie i tym razem uderzyła we mnie kolejna najmocniejsza fala bólu,plunęłam jej pod nogi.
- Dość..!! - usłyszałam wrzask Nicolasa, jego głos był przeraźliwy, zamknęłam oczy z każdą minutą traciłam siły ledwo co stałam na nogach. - Zostaw ją..!! 
Poczułam jak upadam byłam przygotowana na uderzenie o ziemię ale zamiast tego znalazłam się w ramionach chłopaka już nie wiem co gorsze. 
Gdy moje ciało zetknęło się z jego poczułam coś podobnego do kopnięcia prądem i to poważnego, otworzyłam oczy było to dziwne ale odzyskałam siły ale  może to dlatego że Nicolas szedł w stronę " Pani SZACUNEK" odcinając połączenie między nami dlaczego on to robi.? Ale co lepsze dlaczego nie łapie się za głowę jakby nic mu się nie działo.? Złapał :"SZACUNEK" za szyję i przygniótł do ściany odcinając jej dostęp powietrza. Popatrzyłam na inne kobiety obserwowały zajście z ciekawością żadna nie chciała jej pomóc, co za chamstwo ale najbardziej drażniła mnie Rose która wciąż patrzyła się tępo na ciało Luka . 
Postanowiłam pomóc Nicolasowi ponieważ zobaczyłam że krzywi się z bólu a pani "SZACUNEK" 
patrzy na niego morderczo. Za bardzo nie wiedziałam co zrobić więc podeszłam do niej i zaczęłam krzyczeć w jej twarz. 
- Do jasnego Zeusa - po niebie rozgrzmiał grzmot, no rzeczywiście istnieją - Ty się uważasz za wyrocznie.? Za kogoś kto może rozkazywać ludziom.? Chcesz szacunku to naucz się go dawać innym..!!.
Patrzyła na mnie ale już nie wściekle tylko być może z szacunkiem.? Nie mam pojęcia ale coś mi podpowiedziało że już nie zrobi nam krzywdy. Złapałam Nicolasa za rękę i oderwałam ją od jej szyi. 
A ona zamiast upaść poleciała na jeden z tronów, popatrzyłam  na nią zaszokowana ale gdy moje spojrzenie powędrowało wciąż do nieprzytomnego Luka podbiegłam do niego. Położyłam jego głowę na swoich kolanach i zaczęłam starać się go obudzić, ale nic nie pomagało wystraszyłam się bo strasznie płytko oddychał ale przecież był wampirem co mogło mu się stać. 
- Idioto jesteś wampirem nic ci nie jest..! - warknęłam odgarniając mu włosy z czoła a on się uśmiechnął. 
- Liczyłem na jakiegoś buziaka - powiedział przeciągając się a ja zrzuciłam go z kolan i stanęłam obok Nicolasa a Luke obok mnie Rose nadal wpatrywała się pusto w podłogę panowała cisza i to niezręczna jak cholera. 
- Powinnyśmy was zabić - zaczęła jedna z kobiet miała blond włosy i zielone oczy oraz surowy wyraz twarzy. 
- Zero szacunku do naszej osoby - warknęła pani Szacunek a ja popatrzyłam na nią spode łba.  
- Ale ta oto młoda dama wykazała się Odwagą ponieważ przeciwstawiła się Mirian i jeszcze powiedziała jej co myśli - powiedziała Kobieta o ogniście czerwonych włosach które naprawdę płonęły. 
- Troskliwością pomogła temu chłopakowi - powiedziała kobieta nieśmiałym tonem.
- Wyjątkową siłą zniosła najsilniejsze ataki Mirian co było nie lada wyczynem - dodała kolejna, wiedziałam że mnie chwalą ale ja patrzyłam na nie chłodno w miałam gdzieś co mówią.
- Właśnie takich ludzi cenimy - powiedziały równo. - Zatem w nagrodę przywrócimy Rose i puścimy was wolno. 
- A może zamiast niej jakieś Medale.? - zapytałam pod nosem ale Luke i Nicolas popatrzyli na mnie źli więc się przymknęłam.
Wszystko działo się za szybko, wyrocznie klasnęły dłońmi  a Rose znów się ruszała i zaczęła gadać z kolejnym klaśnięciem pojawiły się na naszych plechach nowe plecaki a my staliśmy przed ogromną górą jak stawiam gdzieś na szczycie jest jaskinia ale Rose rozwiała moje przypuszczenia bo powiedziała że musimy się wspiąć po takich 4 nie chciała tracić czasu więc ruszyliśmy od razu. Droga była wąska więc musieliśmy iść dwojakimi mi trafił się Nicolas.
- Dlaczego mi pomogłeś..? -  zapytałam prosto z mostu. a on popatrzył na mnie uważnie. 
- Jesteś mi potrzebna - powiedział oschle a stanęłam w miejscu wolałam iść sama niż z nim. 
Jeżeli myślicie że dalsza trasa była spokojna i że odpoczęliśmy i z nowymi siłami ruszyliśmy po miecz nie wiecie jak bardzo się mylicie. 
   


Hej jak widzicie w powyższym rozdziale zamiast Chase jest Luke o cho chodzi.?
Więc wam wytłumaczę po prostu zmieniłam imię Chase na Luke :) 
Mam nadzieję że nie jesteście źli :) 




Brak komentarzy:

Prześlij komentarz